STRONA GŁÓWNA



Burgas (Bułgaria) - gorąco i wilgotno. Stambuł - bardzo gorąco i bardzo wilgotno. Dziwne miasto. Wielkie. Zero zieleni. Wszędzie tłok. Wszędzie korki. Wszystko bardzo małe. W sklepach trudno się obrócić i nic nie potrącić. W korytarzach nie sposób zawrócić mając plecak na sobie.

Z okna hotelu widzę co robią Turcy w swoich mieszkaniach naprzeciwko. Pracują! Kroją, obtaczają, przesuwają, rysują i wycinają. Do 21.00. Później czaj i TV. 23.00 kimono. 7.00 znów robota. 14 godzin. Śpią tam gdzie pracują. A ja narzekam na pracujące soboty.

Wojciech Cejrowski opowiada o islamie
Film Wojciecha Cejrowskiego o bazarze tutaj
Ponoć na bazarze można kupić absolutnie wszystko. Ale najwyraźniej ten co tak powiedział zapomniał o kartuszach. Żegnam to miasto. Pożegnanie jest długie, bo i miasto ma swój rozmiar. Po godzinie od wyjazdu z dworca wydaje się że te slumsy na około to już przedmieścia. Ale gdzie tam, po wyjechaniu na wzgórze widać że jakieś 5 km po lewej stoi sobie dzielnica drapaczy chmur. Podobna, tylko trochę dalej po prawej. Oj, długo jedzie się przez Stambuł, mimo że drogi świetne, po 3-4 pasy w jedną stronę, wiadukty, serpentyny, tunele, mosty itd.

Jadę w autobusie na wschód, nad jezioro Van (mapa okolic jeziora Van). W środku sami Kurdowie, ale że to Kurdowie to się domyśliłem następnego dnia. Właściwie to się nie domyśliłem. Sami powiedzieli. Później w Bułgarii wszyscy brali mnie za Polaka, a w Kurdystanie za Anglika, a w autobusie wszyscy się dziwią że nie jestem Albańczykiem. Ciekawe czemu? Ale skoro jestem Polakiem to...
...Szymkowiak!
Starsi...
...Boniek!
No i jeszcze Kosecki! Pytanie: Nie wiesz co u niego słychać?

Później pytanie do mnie - Jakich znasz piłkarzy z Turcji.
Żadnych - odpowiadam mało dyplomatycznie, ale szybko bardziej dyplomatycznie dodaję - To dlatego że nie bardzo interesuję się piłką nożną.
No to może znasz jakichś tureckich piosenkarzy?
Znam, jednego ale akurat wyleciało mi z głowy nazwisko
- odpowiadam dyplomatycznie (tak mi się przynajmniej wydaje).
Aaa! To na pewno Tarkan!
Tak! Właśnie Tarkam!
- nagle mnie olśniewa :-).
Nie Tarkam tylko Tarkan!
Aaa... Tak! Tak! Racja.
A słyszałeś o...
- tu pada jakieś GuluGuluGul, które nie sposób zapamiętać, ani powtórzyć.
Słabo.
Jak to?! Przecież to Królowa Disco!
Tak?
Tak! Wpisz sobie w Google... Wiesz co to są Gooogle?
Wiem.
No to wpisz sobie "Queen of Disco" i zobaczysz!
Dzięki! Jak tylko będę miał dostęp do netu to sobie zerknę.

Wieczorem rozmowy ucichły. Rano uświadomiono mnie że jadę w autobusie z Kurdami, a nie z Turkami. Zaproponowano mi braterstwo krwi. Zanim zdążyłem się zastanowić zostały wypowiedziane tajemnicze formułki (a może zaklęcia). Wykonano tajemnicze gesty. Zostałem bratem jedynego pasażera, który zna kilka angielskich słów. Wybacz bracie, ale imienia nie zapamiętałem. Miał on do tej pory pięciu młodszych braci (i jedną siostrę). Ja zostałem jego szóstym bratem. Od tego czasu nie musiałem się martwić o wikt. Od tego momentu fundował mi posiłek w każdym zajeździe przy którym był postój. Ba! Wkrótce oświadczył że jeżeli tylko przejdę na islam to mogę się ożenić z jego jedyną siostrą! Kto wie czy nie skorzystałbym z tej propozycji gdyby nie to że wkrótce nasz autobus został zatrzymany na posterunku policji przy drodze. Po pobieżnej kontroli dokumentów wszystkim pozwolono jechać dalej za wyjątkiem mojego nowego brata, którego zatrzymano do dalszych wyjaśnień :-(.

=> SÜPHAN DAǦI

⇑ Powrót na początek strony ⇑
© BS, 2007-2016, turcja.suder.cc